14 maja 2014

Zabawy SALowe

Jeszcze przed narodzinami synka śpieszyłam się z haftami... Zamiast akcji na sprzątanie i porządkowanie, miałam akcję na haftowanie... Jakbym miała w jakąś podróż roczną wyjechać...
Nie chciałam mieć zaległości.  Nie wiem czemu kwiecień w ogóle jakoś opornie mi się szył...I dopiero niedawno udało mi się go skończyć... A teraz już prawie czas na maj... Niestety zaliczyłam wpadkę kwietniową. Może tego nie widać, ale ramka na szerokość zyskała dwa krzyżyki więcej. Wniosek taki, żeby zachować równość, również sierpień i grudzień będą większe... 
 





Sal Rosetta jest dla mnie czystą przyjemnością wyszywania. Uwielbiam go. Wymaga czasu i skupienia, wzorek wychodzi bardzo delikatny i w końcu mam efekt taki jaki chciałam. Czysta przyjemność....




I nie mam zaległości również w Tajemniczym Salu. Na dzień dzisiejszy jestem na bieżąco i tydzień 18 skończyłam. Obrazek wychodzi przepiękny!!!! Mam nawet na niego ramkę....I wiem, gdzie zawiśnie... Nie mogę się doczekać końca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz